środa, 29 stycznia 2014

Leibster Award - czyli przerwa w nauce i potem na egzamin!

 Qlibereg  nominowała mnie do Leibster Award. Jestem zaszczycona i nawet nie wiedziałam o istnieniu czegoś takiego. Postanowiłam odpisać na zadane mi pytania, bo to bardzo miło, że ktoś się mną interesuje. Niestety ja nie mogę nikogo nominować, bo przestałam jakoś ostatnio czytać jakiekolwiek blogi, więc nie mam żadnych do otagownia :C 


Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Miałam chyba z 13 albo 14 lat i miałam dość trudny okres w życiu.  W gimnazjum moja przyjaciółka wyładowywała na mnie wszystkie swoje frustracje i wiecznie drwiła z moich kompleksów, a jak jej się kończyły tematy, to mi te kompleksy po prostu stwarzała (głównie dzięki niej do tej pory nie lubię mojego drugiego imienia, z którego ona uwielbiała się śmiać). Odizolowałam się wtedy od niej i jej grupki „fajnych dzieciaków” i odkryłam coś tak cudownego, jak fanfikcje. Jako, że od pierwszego przeczytania pokochałam książki o Harrym Potterze, pomyślałam, że ja też mogłabym coś takiego pisać. To nie była moja pierwsza próba literacka, ale o tym jednak wolę przemilczeć. Brakowało mi więcej informacji na temat miłości Jamesa i Lily. Chciałam wypełnić tą lukę w opowieści własnymi pomysłami. No i tak powstał mój blog, jeszcze na serwisie Onetu. No i tak narodziła się Astal.
Jaka jest Twoja  ulubiona książka/seria?
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Nie umiem wybrać, bo gdyby ktoś mnie zmuszał, pokazałabym mu mój regał z książkami (a także pudła z książkami, stosy książek koło łóżka i w łazience). Kocham serie HP, bo dała mi sens życia, dała mi wiele przyjaźni, radości i była początkiem mojego własnego opowiadania. Kocham serię o Geralcie, bo czytając ją pokochałam  fantasy i zrozumiałam, że z tym gatunkiem zwiąże się moje życie na zawsze. Uwielbiam serię o Świecie Dysku, bo książki te były dla mnie jak przyjaciele, których mogłam sobie kupić i rozśmieszały mnie do łez, kiedy miałam bardzo mroczny okres w moim życiu. Abym mogła wskazać ulubioną książkę, musiałabym powycinać z każdej ukochanej jakiś ulubiony fragment i skleić w jedno wielkie tomiszcze.
Jaki jest ulubiony gatunek literacki?
Kocham fantasy całym sercem, całą głową i całą sobą. Pisząc pracę licencjacką zrozumiałam, że resztę mojego życia poświęcę na uzmysłowianie ludziom, że to wcale nie brednie i bajanie, ale głęboko osadzony w kulturze i historii pełnoprawny gatunek. Najbardziej lubię Sword&Socery fantasy ale też nie pogardzę dobrym Low fantasy jeżeli nie jest to tylko bajeczka dla nastolatków, gdzie chodzi tylko o całowanie i wszystkie mity i tradycje całego świata są pogwałcone.
Opisując jakiegoś bohatera (np. wygląd, zachowanie, nawyki), wzorujesz się na kimś czy wymyślasz swoją własną postać?
Cóż i tak, i nie. Nigdy do końca nie zaadaptowałam kogoś mi znanego do jakiegoś opowiadania. Pożyczam jakieś elementy od wszystkich moich znajomych, czy też ludzi spotkanych przypadkowo na ulicy czy w pracy. Słyszałam, że mam dość skrzywiony pogląd na kobiety, więc raczej nie spodziewajcie się u mnie wysokich i smukłych, jako pozytywnych bohaterek, bo sama jestem mała i zaokrąglona. Panowie natomiast mogą mieć blond włosy, czy też słodki pieprzyk pod okiem, dlatego, bo Rh tak wygląda. Jak się na coś długo napatrzę, to potem staje się dla mnie archetypem.
Jaka książka wpłynęła na Ciebie i w jaki sposób?
Jak już wspominałam, kiedy mówiłam o ulubionych książkach, każda z książek tych serii jakoś na mnie wpłynęła. Jednak myślę, że największe wrażenie pozostawiły mi ostatnie książki z serii o HP i o Geralcie. To są dwie pierwsze książki, przy których czytaniu płakałam. Ryczałam jeszcze przy jednej – Żona podróżnika w czasie. Była też jeszcze taka książka, którą czytałam będąc zdecydowanie na nią za młoda, w której pojawiła się scena erotyczna. Chyba była Sparksa, ale nie jestem pewna. Od tego momentu odkryłam, że takie sceny w ogóle istnieją w książkach. Jednak sama unikam ich pisania.
Czy pisząc rozdziały, masz wszystko dokładnie zaplanowane czy działasz spontanicznie?
Z góry mam zwykle jakiś zarys tego, co chce napisać. Czasami w trakcie pisania pojawia się jakaś dzika myśl, którą koniecznie muszę wykorzystać. Nigdy nie piszę jakichś planów czy szkieletów rozdziału. Jak już siadam, to zaczynam pisać i jakoś samo idzie.
Jak długo piszesz jeden rozdział?
Jeżeli mam czas, to się mogę uporać w jeden dzień, chociaż zazwyczaj potrzebuję z tygodnia. Niestety ostatnio zostałam zaskoczona sesją, choć w tym roku pozytywnie jak na razie, więc rozdział piszę się już bardzo, bardzo długo.
Gdybyś przeniosła się na bezludną wyspę , jakiego fikcyjnego bohatera wzięłabyś ze sobą?
Hmm…. O rety, ale pytanie! Myślę, że mój wybór padłby na Daniela Grey’a – bohatera książki Ann Brashares „Nigdy i na zawsze”. Facet żyje od tysiąca lat, więc nie nudziłabym się, gdyby mi coś opowiadał. Do tego gra na każdym możliwym instrumencie, ma talent plastyczny i wielokrotnie zdobywał tytuł lekarza. Domyślam się, że jest dość zaradny i zorganizowałby całe życie na ten bezludnej wyspie. Do tego jest całkiem „niezły”.
Jaka mało znana książka jest warta polecenia?
Cholera nie wiem. Ostatnio wszystkie książki, które czytałam stają się ekranizacjami, więc nie są już tak mało znane. Może „Ałtorka”, którą napisała Cuca Canlas? Śmieszna książka o tym, co się dzieje, kiedy nasze marzenia o miłości idealnej się realizują.
Czy czytasz książki w innych językach?
Jako, że jedyny język, który znam w stopniu wystarczającym, aby coś czytać to angielski, to czasami czytam książki po angielsku. Ostatnio przeczytałam „Ruchomy zamek Howla” dlatego, że nigdzie nie znalazłam polskiego tłumaczenia. No i znalazłam ją w antykwariacie za 11,90.
Napisz spojler następnego rodziału.
Ok. ok, ale tego nie ma wiele i w ogóle work in progress, bo jutro mam bardzo stresujący egzamin i nic nie mogłam pisać od kilku tygodni.
-     Nie podoba mi się ta mała.
Ginny odstawiła tacki z kiełbaskami na stół i spojrzała na Hermonę.
-     Która?
-     Ta blondynka – wyjaśniła Hermona, mrużąc oczy w silnym popołudniowym słońcu. –Skąd ona tu się wzięła?
-     To pierwsza miłość Jamesa. Absolutnie nic nie mów na jej temat, bo Jimbo cię znienawidzi.
-     Trochę przypomina dziewczynę, która dokuczała mi w szkole – odezwała się stojąca obok Luna, patrząc za Hermioną na bawiące się dzieci.

-     Przestańcie – skarciła przyjaciółki Ginny.- Nie wiecie, jaka to presja dla matki, poznać pierwszą miłość swojego dziecka.