czwartek, 27 marca 2014

Ogłoszenie

Pytacie mnie, kiedy będzie nowy rozdział, a ja nie umiem odpowiedzieć. Wiem, że dużo czasu upłynęło od ostatniego. Problem tkwi w tym, że jestem zmęczona. W całym moim życiu nie byłam tak zmęczona, jak jestem obecnie.
To jest jedyna stała rzecz w moim życiu od lutego.
Mam nadzieję, że zrozumiecie i poczekacie jeszcze trochę.
Chciałam dla Was coś napisać, nawet nie cały rozdział, ale jakiś bonus, jednak przez to, że jestem zawalona szkołą i pracą, nie mam nawet chwili się zastanowić co pisać. Może ktoś z Was ma jakiś pomysł? Chętnie skorzystam z czyjegoś mózgu, skoro mój się tymczasowo nie nadaje.
Przestaję powoli chcieć mieć tytuł magistra.
Wasza, zawinięta w koc i smutna,
Astal

7 komentarzy:

  1. Całkowicie Cię rozumiem. Podziwiam to, że udało Ci się w trakcie studiów napisac te 20 rozdziałów i kilka bonusików. I będę czekać na kontynuację choćby rok (ale nie przywiązuj się do tego terminu, wcześniej też chętnie poczytam ;D ).
    Niestety w wymyślaniu jestem kiepska i nie mogę Ci pomoc. Ale najchętniej czytam bonusiki o czasach kiedy Harry i reszta nie mieli jeszcze dzieci a wojna dopiero się skończyła.

    MP

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z poprzedniczką, jako wierny czytelnik mogę poczekać naprawdę długo ;) Jeśli masz gdzieś jakieś stare, nieopublikowane fragmenty opowiadania o huncwotach to chętnie je poczytam =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, bo potrzeba Ci słońca. Mam nadzieje że wyższe temperatury postawią Cię na nogi:) A Dyplomik sobie nad łóżkiem powiesisz. Staram się być motywująca:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może słońca, a może spokoju. W ostatni weekend siedziałam chyba kilkanaście godzin, czytając lektury na zapas, aby mieć przerwę świąteczną prawie wolną. Mówię prawie, bo jestem pewna, że coś mi i tak dowalą. Może jak wrócę do domu i odpocznę od tego wielkiego placu budowy, na którym mieszkam, a który kiedyś był Łodzią, to coś napiszę :)

      Usuń
    2. Ja tam stwierdziłam, że nie mam się co oszukiwać i żyję z pełną świadomością, że pomiędzy żurkiem, a babką będę robiła sprawozdania i projekty. Mam jednak nadzieje, że chociaż Twoi prowadzący są ludźmi i się ulitują:) a... i pamiętaj, że lubisz czytać:)

      Usuń
  4. kochana astal, może w to nie uwierzysz, ale jestem z Tobą od początku "tamtego" bloga, Boże, dzisiaj o Tobie pomyślałam i wpisałam adres (którego nie zapomniałam po tylu latach!) i znowu Cię znalazłam! to strasznie dziwne, nigdy Cię nie znałam, a jednak znam od tylu lat, od 2004 roku. właśnie się zastanawiam co u Ciebie, jak żyjesz, czy wszystko w porządku, co w ogóle robisz... nie wiem co mogę jeszcze napisać, przez tyle lat nigdy nie napisałam Ci żadnego komentarza i to aż śmieszne, że przypomniałam sobie o Tobie akurat dziś. weszłam na Twojego bloga i trochę mi się smutno zrobiło bo dawno nie byłaś aktywna, ale znalazłam link do tego bloga i ucieszyłam się bo widzę, że dodałaś notkę 27 marca, więc może jest szansa że zobaczysz moją wiadomość. jeśli kiedykolwiek byś chciała pogadać, lub dać mi znać, że zobaczyłaś tą wiadomość i że ją przeczytałaś to możesz odpowiedzieć na moim tumblr http://pigletlouis.tumblr.com/ask bo na 98% zapomnę tutaj zajrzeć i odszukać tej odpowiedzi - sama mam studia i dużo na głowie (tak, ale bloga prowadzę), ale ucieszę się bardzo jeśli dasz jakikolwiek znak :)

    boże, patrząc na archiwum tamtego bloga nie mogę uwierzyć, że minęło prawie 10 lat. DZIESIĘĆ. sama myśl sprawia, że mam dziwną pustkę w żołądku i czuję się jakbym spadała, nie wiem to smutne i trochę straszne.

    jeśli nie zdecydujesz się mi odpowiedzieć to chcę żebyś wiedziała, że życzę Ci wszystkiego najlepszego, żebyś skończyła tego magistra, żeby Twoje marzenia się spełniły i żebyś była zawsze szczęśliwa.

    nigdy Ci nie podziękowałam za tamto opowiadanie, wiec zrobię to teraz: dziękuję... chciałabym zdobyć się na więcej, ale nic więcej nie przychodzi mi do głowy. mam nadzieję, że nigdy nie skasujesz tamtego bloga i że co jakiś czas będziesz dodawać post - choćby by dać znać co u Ciebie.

    jeszcze raz wszystkiego dobrego :)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Astal, kocham Twoje historie od wielu lat. Wspieram Cię bardzo, wiem jak strasznie bardzo mocno wszystko jest czasem złe i bez sensu. Pamiętaj, że kochasz książki i z jakiegoś powodu poszłaś na swoje studia. Ja wylądowałam na prawie - moim przekleństwie i sukcesie. Jestem na 4 roku. Bywam nieszczęśliwa, zła i smutna i nie widzę swojej przyszłości wcale. Tobie za to życzę dużo, dużo radości i zadowolenia z tego co robisz... a w pisaniu jesteś świetna. Wiesz to. Czasem zastanawiam się nad tym opowiadaniem o czarownicach, co byłoby dalej... Lubię Cię i to jak piszesz, nigdy nie wątp w siebie. Ściskam mocno, Kasia.

    OdpowiedzUsuń